czwartek, 18 lipca 2013

Nowości: kosmetycznie i ubraniowo.

Cześć Kochani!

Dziś troszkę o tym, co ostatnio zawitało do mojej szafy... i kosmetyczki ;) Zastanawiałam się, czy w ogóle publikować takie"zakupowe" posty... Ale z drugiej strony - bardzo lubię czytać takie notki u innych blogerek, więc dlaczego sama mam takich nie publikować? A nuż ktoś dowie się o jakimś ciekawym sklepie albo produkcie, który warto wypróbować :)


 Zakupem, który cieszy mnie najbardziej, jest robiąca za tło powyższego zdjęcia, szyfonowa spódnica maxi. Zapierałam się rękami i nogami przed kupnem takowej, do czasu, aż nie przymierzyłam jednej z nich w Top Secret... I przepadłam! Długo szukałam odpowiedniej. Swoją zamówiłam na Allegro, o tutaj. Kosztowała mnie 39,90 (+ koszty przesyłki). Zdjęcie trochę przekłamuje kolory, w rzeczywistości spódniczka jest bardziej koralowa niż malinowa.

Nabijana ćwiekami kopertówka to zakup co prawda nieplanowany, ale bardzo trafny :) Torebeczkę dorwałam na bazarku w moim rodzinnym mieście. Jest całkiem pojemna i praktyczna. Dzięki odpinanemu paskowi i małej pętelce można ją nosić zarówno na ramieniu, jak i w dłoni. Kosztowała 29 złotych :)

Bransoletki to zakup z nowo odkrytego przeze mnie sklepu internetowego - magnato.pl. Na stronę natknęłam się przypadkiem, przeglądając jeden z "inspiracyjnych" portali, chyba Zszywkę ;) Z czystym sumieniem mogę Wam polecić ten sklep. Przesyłka jest naprawdę ekspresowa, a kontakt ze sprzedawcą sprawny i bezproblemowy. Sklep oferuje szeroki wybór biżuterii, więc myślę, że każdy znajdzie tam coś dla siebie ;)


Masło do stóp Fusswohl chodziło za mną, odkąd przeczytałam jego recenzję u Ev. Akurat kończył mi się krem do stóp, więc przy najbliższej wizycie w Rossmannie wylądowało w moim koszyku :) Na razie użyłam go zaledwie kilka razy i jestem bardzo zadowolona.

Lakier Bell Air Flow wpadł mi w oko na promocji w drogerii Natura. Odcień, który wybrałam, to bardzo ładna fuksja. Lubię takie kolory na paznokciach, także na pewno się nie zmarnuje... :> 

Lakiery piaskowe to kolejny trend tego sezonu, który na początku do mnie nie przemawiał, a teraz... nie mogę oderwać od niego oczu. Pierre Rene Sand Effect to mój pierwszy piasek, ale raczej nie ostatni. Noszę go na paznokciach od soboty, a nadal wygląda świetnie! 

A Wy upolowałyście ostatnio coś ciekawego? A może udało Wam się kupić coś, co było Waszym must have

Pozdrawiam,


2 komentarze:

  1. Dziękuję za odwiedziny na blogu! :) Jeśli chodzi o "Zmierzch" to nasłuchałam się bardzo wielu negatywnych komentarzy i w zasadzie nie rozumiem tej negatywnej nagonki na sagę. Dobra, może nie jest to poziom dzieł Szekspira i Joyce'a ale uważam że jest to o wiele przyjemniejsze czytadło (nie ujmując Szekspirowi, którego komedie uwielbiam!), zwłaszcza na wakacje, kiedy po prostu chłonie się książkę nie rozmyślając zbytnio nad jakimiś skomplikowanymi kwestiami. Kolejna taka lektura to Harry Potter i Władca Pierścieni, które nigdy mi się nie znudzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słyszałam wiele negatywnych opinii na temat sagi Meyer, ale nie da się ukryć, że ma ona swój urok. Wybitne dzieło to to nie jest, ale również nie rozumiem tego wszechobecnego "hejtu". Przeczytałam całą sagę od deski do deski przynajmniej kilka razy, podobnie całą serię "Potterów" i kiedy nie mam nic nowego do czytania pod ręką, to często do nich wracam, choćby we fragmentach :)

      Usuń